Bądź na bieżąco - RSS

xsibackup – ręczne kopie zapasowe VMware ESXi

26 stycznia, 2019 Kategoria Linux, Porady, Windows

Wirtualizacja jest obecnie bardzo modnym i nośnym tematem. Oferta dotycząca rozmaitych wersji maszyn wirtualnych oferowanych w ramach usług dostępnych u dostawców jest olbrzymia. Oprócz możliwości wykupienia takiej usługi – z czego przyznam sam korzystam i mogę polecić np. DigitalOcean – istnieje wiele rozwiązań dla użytkowników końcowych, którzy sami chcą się pobawić w administrowanie. W końcu będzie to zawsze jeszcze jedna ciekawa umiejętność, a jak za chwilę postaram się wyjasnić może przydać się w różnych scenariuszach użycia. Rozwiązania pokroju Oracle Virtualbox, chyba najbardziej popularne i łatwe w utrzymaniu, wprowadzają łagodnie w świat wirtualizacji. Potem z reguły przychodzi kolej na rozwiązania niższego poziomu jak VMware ESXi czy KVM. Mowa tu o korzystaniu z własnych hostów maszyn wirtualnych. Wbrew pozorom nie jest to specjalnie trudne i jeżeli tylko korzystamy ze standardowego sprzętu serwerowego to instalacja np. VMware ESXi jest praktycznie bezbolesna.

Zapisz kopie xsibackup na streamerze.

W momencie gdy jesteśmy już dumnymi właścicielami małej wirtualnej infrastruktury, nawet jeżeli jest to tylko jeden serwer, możemy rozpocząć budowanie własnej sieci serwerów wirtualnych. Zazwyczaj zaczyna się od jednej jednostki ale apetyt bardzo szybko rośnie w miarę jedzenia i z czasem przybywa nam umiętności, pewności siebie oraz oczywiście nowych węzłów sieciowych. Przenoszenie na platformę wirtualizacyjną serwerów Windows czy Linux jest bardzo łatwe. Naprawdę warto zastanowić się nad tego typu wdrożeniami bo można szybko przekonać się o zaletach rozwiązania. Jednak jak zwykle wraz ze wzrostem apetytu zaczynamy również odkrywać powoli minusy. W moim przypadku był to brak pewnych narzędzi administracyjnych wynikający głównie z korzystania z wersji niekomercyjnej VMware ESXi. Mowa tu o automatycznych kopiach zapasowych maszyn wirtualnych, które byłyby wykonywane w locie, czyli bez zatrzymywania usług.

Krótkie badanie rynku komercyjnych aplikacji do wykonywania kopii zapasowych VMware pokazało, że rozwiązań jest bardzo dużo. Niestety większość ma istotne ograniczenia w wersjach demonstracyjnych. Inne z kolei nie integrują się bezpośrednio z hostem maszyn wirtulanych i wymagają stosowania zewnętrznego komputera z aplikacją. Po jakimś czasie trafiłem w końcu na stronę 33hops.com, gdzie znalazłem ciekawe narzędzie o nazwie xsibackup. Był to strzał w dziesiątke, okazało się bowiem, że istnieje nieodpłatne narzędzie linii poleceń, które pzowala wykonać ręcznie i automatycznie kopie zapasowe.

Na wspomnianej stronie, po podaniu adresu email, możemy pobrać oprogramowanie do instalacji. W wiadomości od producenta otrzymamy również bardzo precyzyjną i szczegółową instrukcję instalacji. Koniec końców cały proces sprowadza się do przygotowania komendy (narzędzia), która pozwoli na zrzucenie ad-hoc kopii maszyn wirtulanych. Ogólnie mówiąc, po zalogowaniu się na konsolę naszego hosta możemy rozpocząć całą zabawę. Poniżej zamieściłem dwa przykłady użycia bazując na własnych doświadczeniach.

Aby sprawdzić poprawność instalacji i wykonać test kopiowania maszyn wirtualnych użyjemy polecenia:

./xsibackup --backup-point=/vmfs/volumes/backup /
--backup-type=running --test-mode=true

Opcja test-mode=true spowoduje, że żadne kopie nie zostaną uruchomione, ale będziemy mogli przetestować poprawność polecenia. Z kolei backup-type=running mówi, że skopiowane mają zostać wszystkie uruchomione maszyny wirtualne – bez ich zatrzymywania (sic!).

Drugim poleceniem jest już komenda służąca wykonania kopii wybranej maszyny:

./xsibackup --backup-point=/vmfs/volumes/backup /
--backup-vms="Nazwa maszyny wirtualnej" /
--backup-type=custom

W tym przypadku warto zwrócić uwagę, że ponieważ wskazujemy, którą maszynę wirtualną chcemy skopiować to należy użyć opcji backup-type=custom.

Mam nadzieję, że te dwa przykładowe polecenia zachęcą zainteresowanych do korzystania i używania kopii zapasowych za pomocą xsibackup. W końcu kopie zapasowe to podstawa i nie trzeba chyba tego nikomu powtarzać 😉 .

MG

Napisz Komentarz