Konteneryzacja – error while removing network
Konteneryzacja jest obecnie bardziej modna niż wirtualizacja. Świadomie zaryzykuję takie stwierdzenie choć wiem, że wielu mogłoby się oburzyć. Nie obecnie, tylko od kilku lat, oraz wirtualizacja nadal ma się dobrze. Trzeba jednak przyznać, że lista aplikacji, które zostają zwirtualizowane do formy kontenera np. typu Docker, wydłuża się z każdym rokiem wykładniczo. Dlatego jako fanatyk klasycznej wirtualizacji również musiałem zmierzyć się z tym zagadnieniem. Początki były trudne i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak z czasem powoli przekonywałem się, chociaż do dzisiaj gnębi mnie myśl o bezpieczeństwie w kontekście aktualizacji gotowych kontenerów dostępnych chociażby przez stronę Docker Hub. Jest to jednak historia na inną opowieść.
Wracając do tematu, skoro przekonałem się do świata kontenerów to zacząłem niemal masowo testować nowe rozwiązania, aplikacje itd. Taki jest los neofity, ale co na to poradzić. Będąc jednocześnie zagorzałym zwolennikiem minimalizmu, wymyśliłem sobie implementację minimalnego serwera w oparciu o Debian Buster (coś w rodzaju bare metal) gdzie jedynym większym softem będzie właśnie paczka docker. W miarę przybywania aplikacji w moim testowym środowisku zacząłem szukać nakładki graficznej do zarządzania. Z pomocą przyszedł pakiet Portainer ze środowiskiem graficznym do zarządzania całą wirtualizacją wraz z prawie jej wszystkimi elementami. Brnąłem dalej. Wiadomo jednak, że im dalej w las tym więcej drzew. Zaczęły się pojawiać problemy. Co gorsza czasami były to w zasadzie dość zasadnicze usterki Dockera. Jedną z nich okazały się hmm… nieścisłości dotyczące definiowania sieci przydzielanych poszczególnym aplikacjom.
Jedną z opcji dostępnych z poziomu Dockera jest tworzenie tzw. macvlan. Jest to sieć kontenerów, które są wystawione poza natowaną warstwą sieciową chronioną przez natywną wirtualizację, co zapewnia oczywiście separowanie aplikacji, a więc odpowiedni poziom bezpieczeństwa, ale uniemożliwia z kolei przydzielanie adresów IP na poziomie równorzędnym z hostem dockera. Czasami potrzebujemy właśnie takiego rozwiązania aby uzyskać efekt podobny do interfejsu typu bridge z klasycznej wirtualizacji (VMware czy KVM). Niestety moim zdaniem obsługa macvlan jest po prostu źle napisana. W wyniku eksperymentowania z sieciami tego typu często dochodzi do sytuacji, w której w systemie pozostają sieci macvlan zachowujące się jak zombie tzn. takie, które do niczego nam się nie przydają (chcieliśmy akurat coś przetestować) a nie można ich usunąć bo otrzymujemy błąd:
“Error response from daemon: error while removing network: configuration network “…. macvlan x.x.x.x” is in use”
W sieci można znaleźć bardzo dużo informacji na ten temat oraz niemal tyle samo propozycji rozwiązania. Ja natomiast chciałem zaproponować jedno z nich, wybrane przeze mnie i myślę, że niezawodne. Zaznaczam od razu, że dotyczy ono hostów typu Linux i wymaga minimalnej znajomości konsoli systemowej. Cały przepis wygląda mniej więcej tak:
- Zaloguj się do swojego hosta za pomocą połączenia SSH.
- Zmień konto na root (o ile już nie zalogowałeś się jako root, ale w tym przypadku poważnie zastanowiłbym się nad zabezpieczeniami Twojego systemu)
- Usuń ręcznie plik local-kv.db
rm /var/lib/docker/network/files/local-kv.db
Tyle w temacie. Rozwiązanie ma tylko taką wadę, że usuwa wszystkie zdefiniowane przez nas sieci ze środowiska konteryzacji. Pozostawia oczywiście tylko te standardowe tj. tworzone na początku instalacji Dockera. Ale porządek na pewno zostanie przywrócony. 🙂
MG
Tagi: Docker, linia poleceń, Linux