Czy świat jest naprawdę płaski?
Tym razem wpis nie do końca techniczny. Pomimo nawału zajęć postanowiłem znaleźć czas, żeby przeczytać książkę Thomasa L. Friedmana “Świat jest płaski. Krótka historia XXI wieku“. Pozycja dobrze znana i powszechnie komentowana. Omówione w niej teorie rewolucji przemysłowo-informatycznej mają chyba tyle samo przeciwników co zwolenników. Z punktu widzenia mieszkańca Europy Środkowej książka jest bardzo amerykańska. Pokazuje płaski, w sensie technologicznym świat, w którym wszyscy, niezależnie od miejsca zamieszkania, mają równy dostęp do zasobów stworzonych przez globalną sieć telekomunikacyjną. Muszę przyznać, że byłem nieco zaskoczony trafnością tej syntezy, bowiem gdzieś w połowie książki zorientowałem się, że od lat nie świadomie korzystam z takich mechanizmów. Przyziemny przykład? Proszę bardzo. Byłem świadkiem jak pewien serwis komputerowy dość długo borykał się z naprawą napędu DVD w laptopie klienta. Po kilku wizytach klient usłyszał, że ten typ tak ma. Otóż nie w płaskim świecie! Teraz nie ma problemu, żeby zalicytować i sprowadzić via Ebay oryginalną część z dostawą do domu. Nawet (a może przede wszystkim) z Hongkongu. Od 2 lat napęd działa bezawaryjnie. Prosty przykład na spłaszczenie świata. Jednak nawiązując ponownie do amerykańskości książki i jednocześnie wkładając kij w mrowisko wydaje mi się, że pan Friedman nie do końca chce się pogodzić ze wschodnią mentalnością. W płaskim świecie Amerykanie dzięki technologii współpracują z całym światem. Robią to w sposób mniej lub bardziej demokratyczny jako jedyne supermocarstwo. Nie jestem pewien czy innym współuczetsnikom procesu również chodzi o wypracowanie wspólnego dobra. Jak pomyślę o coraz większej dominacji Chin czy Indii, które z determinacją zagarniają coraz większy kawałek światowego tortu to… Tak czy inaczej pozycja jest jak najbardziej godna polecenia.
MG
Tagi: komunikacja globalna, książki, teorie